Dzisiaj zaczęliśmy dzień polowaniem na lepszą miejscówkę dla naszych dwóch
przyczep i namiotu. Na szczęście na polu panuje spora rotacja i trochę miejsc jeszcze
przed południem się zwalnia. Niestety ciągle przypomina to układankę tetrisa.
Znajdujemy miejsce nieco w głębi kempingu. Przestawiamy przyczepy, a na wpół
złożony namiot przelatuje te kilkanaście metrów niesiony przez cztery osoby.
Była to dość ciekawa operacja. Ale fakt - mamy trochę więcej miejsca, nikt nam
nie jeździ po głowach podczas spania, a nasi byli sąsiedzi mogą wreszcie rozstawić
stolik przy przyczepie.
Po udanej operacji przeprowadzki lecimy na plażę. Jedziemy na rowerach ciut
dalej, żeby nie narażać się na tłum z kempingu … i przez przypadek lądujemy na
plaży dla nudystów😉
Wieczorem część ekipy idzie na zwiady na pobliski punkt widokowy. Coś
czuję, że jeszcze tam wrócimy.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz