Kolejny dzień ładujemy akumulatory nad jeziorem.
Po południu jedziemy na obiad do Augustowa. Trafiamy do ciekawego miejsca „Kaktusik” – trochę centrum regionalne (tak się samo określa), trochę nieduży ośrodek rekreacyjny (parę placów zabaw, konie, sauna), trochę restauracja i miejscówka „weselna”.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz