Kolejny dzień na plaży i wieczorne zwiedzanie Nidy.
Tym razem na plażę wzięliśmy SUPa i latawce. Nawet pojawił się wiatr i fale, więc popróbowaliśmy
„surfowania” na SUPie. Może nie były to fale jak na Atlantyku, ale i tak była
niezła zabawa.
Nida to turystyczny ośrodek, ale miejscowym udało się zachować jej rybacko-uzdrowiskowy charakter. Zabudowa w całej miejscowości jest niska i utrzymana w starym stylu. Wszędzie widać zachowane stare rybackie zabudowania. Nad wyraz mało stanowisk z cymbergajem i goframi, które masowo można (niestety) spotkać na polskim wybrzeżu.
Niestety nie zdążyliśmy wejść na latarnię morską – zostawiamy to sobie na deser
na jutro. Jutro bowiem przenosimy się w nowe miejsce. Znowu chyba będzie na
chybił trafił. Chcemy się znaleźć mniej więcej w połowie drogi do Rygi.























